|
A łzy płynąc po boskim obliczu znaczyły je krwawymi bruzdami, Po czym spadając na ziemię, zabijały w sercach tych którzy znali jeszcze miłość Ostatnie marzenia o cieple i śmiechu. Lato pozwoliło skuć sobie dłonie lodowym łańcuchem, Ktoś zerwał mu z czoła kwietny wieniec, I owinął je ciasno kolczastym drutem, Nie zezwalającym nawet myśleć o powrocie. Nieboskłon zapłonął karminem niczym polarna zorza, A to za sprawą pożogi zamykającej powoli świat, W swoich bezwzględnych ramionach. Ziemia nieomal utonęła w świeżej krwi, Spływającej po niej, wezbranymi potokami, I przestała rodzić. Zewsząd rozlegał się płacz, a jęki stały się muzyką dnia powszedniego. Ciemność, mróz, strach i ból - odbierały swą daninę, Powróciwszy z wiekuistego wygnania. Ci, którzy zachowali zdolność widzenia, Bardziej niż czegokolwiek pragnęli ślepoty, A potrafiący słyszeć wznieśli ołtarze martwej ciszy. Chaos zmącił ład i porządek. Demony okazały się być bardziej rzeczywistymi od ludzi. Znowu zatańczył świat, w myśl taktów wyobraźni płodnej Będącej planetą na której tyle się zdarzyło Gdzie prastare zło znów skrzydła swoje rozpościera By zasłonić blask co z oczu dziecka promienieje Myśl pędzi przed siebie choć wiatr ją chwyta za włosy By dotrzeć tam gdzie horyzont od wieków Wystawia nas na pokusy zbadania praktyk zmierzchu Bo wygrać z niewiadomym może tylko człowiek Który pokochał życie poznawszy jego złe strony Gdzie szukać kogoś takiego jeśli wokoło próżnia Wymarły uczucia na długo przed tym Gdy słońce stanęło w zenicie południa A do północy jeszcze tyle czasu I tyle jeszcze wydarzyć się może Gdzie szukać wsparcia, pomocy, pociechy Gdy ludzie wokół płoną złością jak zorze W krainie wiecznego śniegu Gdzie zamilkły ptaki Chyba już dawno lecz dokładnie nie wiem A piastunka cisza kołysze w ramionach Złowrogą bestię o ostrych szponach Gdzie szukać spokoju gdy wokół groźne Wzburzone ludzkie - nieludzkie morze Niechęcią najeżone brzegi, a na dnie wraki Tych którzy szukali nadziei Na to że jutro wstanie w mniej krwawym kolorze Seomanie za późno Już nie wrócisz do bezpiecznej kuchni Jesteś teraz bohaterem Pokonałeś smoka, odnalazłeś Cierń I wciąż tracisz tych, których kochasz Tworzysz krok po kroku własną legendę Historię człowieka, który odważnie podeptał sny Odwiecznych władców życia... Podziękowania dla Ellin za napisanie i nadesłanie p/w tekstu. |